IC PKP i problem użyteczności numeracji miejsc w wagonie bezprzedziałowym
Jestem świeżo po kolejnej wycieczce służbowej do miasta stołecznego Warszawa za pośrednictwem IC PKP. I jak co każdy wyjazd, podobnie jak wielu podobnych mi podróżników, zmagałem się z tajemnicą numeracji miejsc w wagonie bezprzedziałowym. To ekscytujące, jak przy każdej pierwszej stacji pasażerowie w konsternacji poszukują właściwego miejsca, na które to posiadają zakupioną miejscówkę. I zaskakujące jest to tym bardziej, że pomimo częstych podróży tym środkiem transportu w identycznej formie (wagon bezprzedziałowy), za każdym jednym razem ma miejsce ta sama scenka: szukanie miejsca o właściwym numerku – co świadczy o poważnych zachwianiach w krzywej uczenia się.
Cóż moi mili Państwo z IC PKP. Czyż nie warto by było zainwestować w analityka od użyteczności i zbadać oznaczenie miejsc? Czyż nie warto byłoby zainwestować w testy z użytkownikami, może zrobić wywiady czy grupy focusowe (raczej wzajemnego wsparcia w bólu).
Mówię oczywiście to ze sporą dawką ironii, ale zaskakuje mnie, w jak prosty sposób można utrudnić życie pasażerom (użytkownikom) pociągu, za pomocą takiej drobnostki. Dla niewtajemniczonych powiem, że numeracja nie dość, że wykazuje spore zachwiania w kolejności, to dodatkowo umieszczenie (i to właśnie głównie woła o pomstę do Nieba) numeracji ponad siedzeniami, na półce na bagaż, co wprowadza niemałe zamieszanie. Znajduje się ono w tak niefortunnym miejscu, iż człowiek nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy to miejsce ma numer 44 czy może 37.
Panowie i Panie z IC PKP. Jeśli szanujecie zdrowie psychiczne swoich pasażerów, proszę – popracujcie nad użytecznością tej numeracji i umieśćcie ją np. na siedzeniach. Jak o wiele łatwiej rozpoczynałoby się tą ponad 5-godzinną podróż relacji Wrocław – Warszawa (oraz podobnych). Dziękuję.
4 thoughts on “IC PKP i problem użyteczności numeracji miejsc w wagonie bezprzedziałowym”
Hmm… „Usability” numeracji miejsc w wagonach IC objawia się w zupełnie inny sposób, niż oczekiwałby tego zwykły Kowalski….
Zacznijmy od wagonu przedziałowego. Numer miejsca składa się z dwóch cyfr. Pierwsza to numer przedziału, druga to numer siedzenia. W przedziale 6-osobowym numery siedzeń oznaczają ich położenie: 1, 2 – korytarz, 3, 4 – środek, 5, 6 – okno. W przedziale 8-osobowym dodatkowo dochodzą jeszcze siedzenia 7 i 8 – też środek, które są ustawione „na krzyż” z miejscami 3 i 4, a to po to, żeby sobie ludzie w miarę możliwości nie kopali kolan…. ;) Wszystko jest jasne jak Słońce – skoro kupiłem miejsce 46, to mam siedzenie w 4-tym przedziale, przy oknie.
Dokładnie ta sama zasada obowiązuje w wagonie bezprzedziałowym. Pozorny nieład wynika tylko z tego, że nie ma wydzielonych przedziałów. Wszystkie miejsca z drugą cyfrą 3, 4, 7 i 8 oznaczają środek, miejsca 5 i 6 okno, zaś 1 i 2 w tym wypadku drugie okno, bo nie ma korytarza. Jeśli więc kupiłem miejsce 46 to będzie to siedzenie w okolicach 2/3 długości wagonu, przy oknie.
Numeracja jest nieco złożona, ale uniwersalna – jeśli z jakiegoś powodu przewoźnik podstawi inny wagon, z innym układem miejsc, to pasażer zawsze ma gwarancję, że kupując bilet przy oknie, będzie przy nim siedział. :) Dzięki takiej specyficznej numeracji nawet sąsiedztwo miejsc będzie zachowane – jeśli kupimy miejsca 55 i 57 (okno i środek) to mamy gwarancję, że będą one obok siebie zarówno w wagonie przedziałowym, jak i bezprzedziałowym.
Ot, i cała filozofia – wszystko, aby klient był zadowolony… :)
Tadeuszu, szacunek za to, co napisałeś! Jeżdżę już tyle lat koleją, a nie byłem świadom tych zasad. Ciekawi mnie, ilu pasażerów nie zdaje sobie sprawę z tego, podobnie jak ja :) Inna sprawa, że opisany powyżej przykład (już sprzed kilku lat) zawiera dodatkowy problem – umiejscowienie samych numerów siedzeń.
To prawda – sama numeracja nie byłaby takim problemem, gdyby nie dezorientujące położenie plakietek z numerkami. Sam często jeżdżę na trasie Wrocław – Warszawa, więc widuję scenki podobne do opisanych. ;)
Kupiłem miejscówkę w wagonie, w którym powinno być po 8 miejsc (w przedziale, lub wagonie bezprzedziałowym) , natomiast wagon okazał się z przedziałami po 6 miejsc. To wtedy spora liczba klientów okazuje się niezbyt zadowolona. Spotkała mnie taka przygoda 2 lata temu w pociągu ICC do Świnoujścia.
Pozdrawia